sobota, 16 maja 2009

kilka fotek

tata i ja

rozmowy z biedronkami i gąsienicami

czasem trawają zbyt długo i julianna robi się senna


incognito




po 2 miesiącach

uśmiechy dla myszki

szok na widok babci

rozmowy z pluszakami

sweet julianna

I. próba wejścia na everest


julianna ma już 2 miesiące i jeden dzień. szybko minął ten czas, szczególnie, gdy piąty i szósty tydzień życia maleńkiej spędziłyśmy w szpitalu.
malutka miała zapalenie oskrzeli i musiała być przez tydzień 24h pod kroplówką. był to czas okropny, pełen obaw i współczucia, dalibyśmy wszystko, żeby to nie w jej maleńkie ciałko wbijać wszystkie te igły i wenflony. na szczęście czas minął bardzo szybko i "wakacje pod namiotem" mamy już za sobą. tak określamy ten czas, mając na myśli pokoje, które są do dyspozycji w szpitalu. łóżek dla matek nie ma, są tylko maleńkie metalowe boksy dla dzieciaczków. matki i nieliczni ojcowie zostają jednak na noc przy swoich skarbach, śpiąc na krzesłąch, leżakach, podłodze, dmuchanych materacach. miłość do dziecka czyni cuda i te dwa tygodnie "na biwaku" jakoś udało nam się przeżyć, mimo iż kręgosłup dochodził kilka dni do siebie, po tych leżakowych ekscesach. na szczęście nie mam klaustrofobii:) prawda jest jednak taka, że w naszym prywatnym autentycznym namiocie mamy więcej miejsca do dyspozycji, niż w tych szpitalnych salach.
pobyt w szpitalu przyniósł też jednak kilka korzyści. maleńka nauczyła się spać w ciężkich, hałaśliwych warunkach i nie przeszkadza jej płacz innych dzieci. częste wizyty w pokoju zabiegowym i wbijanie igły spowodowały, że niedawne szczepienia przeszła bardzo dzielnie - płakała najkrócej i najsłabiej ze wszystkich 20 szczepionych dzieci. uwielbia leżeć na brzuchu, klepanie po plecach i pupie. przezwyciężyliśmy kolki, włąściwie już nie występują. ja nabrałam wprawy w szybkim obracaniu jej z plecków na brzuszek i odwrotnie - tak na wypadek, gdy się krztusi. poza tym nauczyła się przesypiać noce - potrafi przespać 7-8 godzin ciagiem, podnosi już głowę i tułów na przedramionach, uśmiecha się na zawołanie i zaczęła gaworzyć. jasno oznajmia, gdy jest zmęczona i chce spać - eja, eja to dla nas znak, by położyć ją do łóżeczka. wypowiedziała też pierwsze swoje słowo - NIE i nawet pasowało do kontekstu.

szybko mija ten czas...