czwartek, 6 listopada 2008

na półmetku

jesteśmy już na półmetku i pierwszy raz dotarło do mnie, jak poważna jest ta cała sprawa. moja niefrasobliwość i wprost mówiąc głupota doprowadziły do olbrzymiego strachu i niepotrzebnych nerwów. bo to niby ja miałam wiedzieć lepiej niż lekarz czego mi potrzeba. i tak krótka wizyta w pracy zakończyła się lądowaniem helikoptera - czy jak mi coś dolega, to zawsze muszą po mnie przylatywać :) i transportem na sygnale do szpitala. na szczęście wszystko skończyło się dobrze. maleństwu nic nie dolega i ma się coraz lepiej. jednak chwila strachu za mną. wpatrywanie się w twarz lekarza i usilne poszukiwanie w jego oczach potwierdzenia, że wszystko jest ok, nie było łatwe. szczególnie, gdy wyraz jego twarzy wcale nie przekonywał optymizmem. strata teraz tego wszystkiego byłaby okropna. na szczęście tak się nie stało i jesteśmy na dobrej drodze, by wszystko sie ustabilizowało i biegło spokojnie do końca.

Julek okazał się ostatnio dziewczynką i trwają usilne poszukiwania imienia dla niej. zakupiona lampa do pokoju dziecinnego (formuła czerwona- ciekawe dlaczego i kto ją wybrał) posłuży jako narzędzie do socjalizacji w kierunku równouprawnienia. No chyba, że Marianka w ostatniej chwili jednak okaże się Julkiem. hmmm. pewności mieć chyba nie będziemy.

a ja coraz cięższa, z coraz większym brzuchem przed sobą zastanawiam się, czy oby na pewno zmieszczę się w sukienkę ślubną. jeśli nie - trudno, zmienimy konwencję i pójdziemy jednak w dżinsach. ciekawa jestem, czy uda nam się pojechać w góry, tak jak planowaliśmy... oby, był
oby na pewno fajnie i oryginalnie. mam nadzieję, ze maleństwo nam na to pozwoli.

a swoją drogą, nie mogę się go już doczekać, ciekawe czy będzie słodką dziewczynką o błękitnych oczkach i blond loczkach, czy raczej małym niebieskookim łobuziakiem. póki co jedno jest pewne, na pewno nie będzie leniuszkiem, bo kopie i fika koziołki niemal cały czas. jego ruchy są już wyczuwalne nawet dla dumnego tatusia, który cieszy się za każdym razem przyjmując kopniaka...

Brak komentarzy: